Dobry stary seksistowski Michel Houellebecq nadal jest w szczytującej formie. Nie wiem ki diabeł podkusił mnie, by kupić ebooka z powieścią „Mapa i terytorium”. Kosztował dziesięć złotych. Za te pieniądze miałbym całkiem przyzwoite portugalskie wino. Jednak moja namiętność czytania jest przynajmniej tak duża, jak Houellebecqa namiętność do oceniania rozmaitych cipek i muszę z tym żyć.
Dzienne Archiwa: 11 października 2017
Rok temu w USA, a obecnie w Polsce słychać zewsząd zachwyt nad powieścią „Małe życie” Hanyi Yanagihary. Książka stała się absolutnym bestsellerem, którego szanujący się hipster nie może zlekceważyć. Akcja powieści rozgrywa się w sercu Ameryki, a jednocześnie w najbardziej wielokulturowym i innym od całej reszty Wielkim Jabłku, jak często nazywa się Nowy Jork.
Oglądacie serial o wyjątkowo wkurzającym, ale też genialnym lekarzu? Jasne, bo kto by tego nie oglądał. Każdy, kogo czasem rozłożyła grypa, marzy o takim bystrym lekarzu rodzinnym, który w lot zdiagnozuje możliwie skomplikowane i rzadkie choroby, które was toczą. Szczególnie gdy coś wam naprawdę dolega, a domowy lekarz po skierowaniu na cała serię badań mówi: hm, wyniki mówią, że jest pan całkowicie zdrowy…
Książka Marcina Szczygielskiego jest zaskakująca. Po pierwsze bohaterkami są kobiety, co nie jest dziwne samo w sobie, ale to, że są to postaci narysowane z wielką głębią psychologiczną. Po drugie, zaskakuje sama fabuła. A po trzecie, prawdopodobieństwo wydarzeń i duża wiedza autora z zakresu historii.