Film „Matka” sprzed zaledwie dwóch tygodni to nowa produkcja z Jennifer Lopez w roli głównej, która obiecuje połączenie feministycznych akcentów z elementami kina akcji.
Kinoman
„Elektryczne sny Philipa K. Dicka” to antologia telewizyjna oparta na twórczości znanego autora science fiction, zabiera widzów w hipnotyzującą i skłaniającą do myślenia podróż przez wiele wciągających narracji.
„Sense8” to serial science-fiction w stylu „Matriksa”. Realne przeplata się z nierealnym. Za powstanie i kształt serialu odpowiedzialne są siostry Wachowskie, J. Michael Straczynski oraz Tom Tykwer.
Perry Mason jest prywatnym detektywem, który wykonuje często zadania dla adwokata E.B. Jonathana. Serial rozpoczyna się od głośnej sprawy związanej z porwaniem niemowlęcia. Policja najpierw oskarża ojca dziecka, a potem matkę. Po śmierci adwokata Mason zdaje egzamin adwokacki i prowadzi sprawę dalej.
Daisy Ridley, znana z nowych części „Gwiezdnych wojen” brytyjska aktorka, wciela się w młodą astronautkę, która przybywa na nową planetę. Urodziła się na statku kosmicznym – arce ze starej Ziemi – więc na planecie wszystko jest dla niej dziwne. Motyw emigracji ludzkości ze zniszczonej i wyjałowionej Ziemi jest dziś bardzo popularny.
Evelyn jest kobietą w średnim wieku, która musi poradzić sobie z wieloma codziennymi problemami rodzinnymi, a na dodatek odwiedził ją zrzędliwy ojciec z Chin. Ogarnia też rodzinny biznes, pralnię, w której safandułowaty mąż pomaga jej tylko teoretycznie.
Tubylcy zajadają małże i inne paskudztwa z morskiej plaży, więc nasza bohaterka też musi. Na dodatek to co odkryje, będzie mało optymistyczne i zmusi ja do walki na śmierć i życie.
„Nocny agent” to rozrywkowy serial sensacyjny, pełen zaskakujących zwrotów akcji i niebezpieczeństw z których muszą wykaraskać się głównie bohaterowie Peter Sutherland oraz Rose Larkin.
Gdybym miał porównać ten miniserial do innych opowieści filmowych o Dzikim Zachodzie, pewnie najbliżej usytuowałbym „Deadwood”. Jednak to nieco jednostronny trop. Zatem dodajmy do tego nieco atmosfery z „Django” i szczyptę umowności jaka jest świetnym miniserialu „Godless”.
Historia opowiedziana w filmie przypomina motyw z „Władcy much”. Grupa młodocianych astronautów podczas wieloletniej podróży dziczeje w chwili, gdy ginie dorosły uczestnik wyprawy. Chwilami akcja zaczyna przypominać powieść Williama Goldinga aż za bardzo.