Kto czyta, nie błądzi.

Ender Ksenobójca

Gra Endera Obálka knihy Gra Endera
Saga Endera
Orson Scott Card
fantastyka
Prószyński i S-ka
2009
książka, film, mobi, epub
328
Gaviin Hood
Harrison Ford, Ben Kingsley, Asa Butterfield
Summit Entertainment i Lionsgate

Powieść Ender's Game Orsona Scotta Carda powstała w połowie lat osiemdziesiątych, zaś w 2013 odbyła się premiera filmu opartego na książce w reżyserii Gavina Hooda. Fabuła powieści i filmu to zdarzenia z przyszłości. Ludzie muszą się zmierzyć z najazdem obcych, którzy są gatunkiem niebezpiecznych rozumnych owadów z odległej planety. Kolejne wojny z obcymi pozwalają uratować Ziemię, ale zbliża się kolejna inwazja i ludzkość staje w obliczu ostatecznego zagrożenia. Aby stworzyć szanse odparcia wroga szkoli się dzieci, ponieważ one pozostają otwarte na rozmaite idee, należą do tzw. digital natives i dzięki temu będą skutecznym przeciwnikiem obcych.

Książka

Powieść Ender’s Game Orsona Scotta Carda powstała w połowie lat osiemdziesiątych i w ciągu kilku kolejnych lat stała się bestsellerem na wszystkich rynkach wydawniczych. Polscy czytelnicy mieli okazję ją poznać w 1991 roku (nie licząc wcześniejszej prezentacji powieści w miesięczniku Fantastyka).
Niezwykłość powieści budują zawarte w niej tezy. Pierwsza, że to właśnie dzieci, które niejako rodzą się wraz z nową technologią, będą z niej korzystać w sposób naturalny i odruchowy. Wraz z rozwojem komputerów teza ta się potwierdziła w pełni. Dziadkowie i rodzice muszę się mozolnie nowych technologii uczyć, dzieci poruszają się wśród nich naturalnie.

Druga teza ma charakter psychologiczny i jest swoistą krytyką modnej wówczas doktryny odstraszania. Ender jednak myślał o tym, jak uniknąć zemsty. Powstrzymać ich od kolejnej napaści jutro. Muszę zwyciężyć raz na zawsze. Inaczej codziennie będę walczył i za każdym razem będzie gorzej. Bohater bardzo szybko odkrył, że jedyną gwarancją spokoju jest zadanie przeciwnikowi strat na tyle dotkliwych, by jego strach był silniejszy od chęci rewanżu. I ta teza zyskała swoje potwierdzenie u progu XXI, gdy okazało się, że ograniczone wojny prowadzone w Iraku i Afganistanie nie przyniosły żadnego rozstrzygnięcia, a świat islamski jeszcze bardziej dyszy żądzą odwetu niż kiedykolwiek wcześniej.
Jednak powieść ujęła odbiorców przede wszystkim prawdą o człowieku, Ender staje się szczególnym alter ego każdego z nas, jego rozterki, słabości i lęki są nam doskonale znane, choć na szczęście my nie musimy ratować świata.

I film

Gavin Hood znany wcześniej z doskonałego filmu Tsotsi i beznadziejnego W pustyni i w puszczy napisał scenariusz i wyreżyserował Grę Endera. Wbrew obawom, że adaptacja Orsona Scotta Carda może być tak samo skopana jak adaptacja Sienkiewicza, film wyszedł całkiem nieźle. Być może dlatego – że jak głoszą plotki – scenariusz powstawał pod nadzorem samego autora. Film w doskonały sposób pokazuje świat dość odległej przyszłości, nie epatuje czarodziejską technologią jak komiksowy Star Trek, choć pokazuje, że w przyszłości wiele rzeczy będzie wyglądać inaczej. Pomimo to nadal najważniejsi w filmie są bohaterowie.

Gwiazdami Gry Endera są znakomici aktorzy – Ben Kingsley jako Mazer Rackham i Harrison Ford w roli pułkownika Graffa. Nie stworzyli wielkich kreacji, lecz ich nazwiska zapewne przyciągną wielu widzów, kino tego typu z konieczności musi być kinem komercyjnym. Za to doskonale wypadli młodociani aktorzy. Asa Butterfield pomimo młodego wieku nie jest debiutantem. Wcześniej zagrał w znanym obrazie Chłopiec w pasiastej piżamie. Jednym słowem reżyser zagwarantował sobie sukces zapewniając doskonałą obsadę swojego filmu. Jeśli ktoś nie zna powieści, spędzi pasjonujące chwile, oglądając film. Jednak również dla wiernych fanów Carda, który cały czteroksiąg* znają prawie na pamięć, film na pewno nie będzie nudny. Być może wzbogaci ich wyobrażenie świata przedstawionego w powieści Carda, być może wywoła ponowną dyskusję, rozważania, wspomnienia.

Do filmu mam jedno tylko zastrzeżenie. W powieści dwukrotnie dochodzi do inwazji Formidów zwanych Robalami, obydwie ludzkość przeżywa z trudem. Dlatego trzecia wojna z nimi – ta, w której dowódcami są dzieci, jest wojną o przetrwanie. W filmie nie ma mowy o dwóch, lecz tylko o jednej wcześniejszej inwazji, a to znacznie zmienia kwestie moralne. Ludzkość przestaje być broniącą się rasą, ale za próbę najazdu odpłacającą całkowitym zniszczeniem obcych. Być może tak widział to dziś po latach autor i na taką zmianę scenariusza się zgodził, być może świat współczesny implikuje taki bardziej pesymistyczny wizerunek naszej rasy.
Na koniec warto przypomnieć, że w powieści Ender jest synem Polaka, który wcześniej nazywał się Jan Paweł Wieczorek. Nawiasem mówiąc autor, który stworzył bardzo realistyczną i spójną wizję świata przyszłości, nie potrafił sobie wyobrazić upadku muru berlińskiego i zakończenia podziału świata. W jego powieści wciąż jest Układ Warszawski kontra świat zachodni. I bardzo dobrze, że elementy polityczne w filmie się nie znalazły, bo nieco trąciłyby myszką.
Sądzę, że warto przypomnieć fragment z książki kończącej cykl o Enderze:

Takie było jego życie. Obierał cebulę prawdy. Lecz w przeciwieństwie do większości z nas wiedział, że wewnątrz nie kryje się złote jądro. Są tylko kolejne warstwy iluzji i niezrozumienia. Najważniejsze jednak było poznanie wszystkich błędów, wszystkich usprawiedliwień, pomyłek, zafałszowanych wniosków, by potem nie znaleźć, ale stworzyć jądro prawdy. Zapalić świecę prawdy tam, gdzie żadnej prawdy nie można znaleźć. Taki dar Ender nam ofiarował: wolność od iluzji, że jakieś wyjaśnienie może kiedyś zawrzeć odpowiedź ostateczną na wszystkie wieki, dla wszystkich słuchaczy. Zawsze jest i zawsze zostanie jeszcze coś do poznania.


* Mam na myśli cały cykl: Gra Endera, Mówca Umarłych, Ksenocyd, Dzieci Umysłu.

Print Friendly, PDF & Email