Kto czyta, nie błądzi.

Factfulness. Czy świat jest lepszy, niż myślimy?

Factfulness. Dlaczego świat jest lepszy, niż myślimy, czyli jak stereotypy zastąpić realną wiedzą Obálka knihy Factfulness. Dlaczego świat jest lepszy, niż myślimy, czyli jak stereotypy zastąpić realną wiedzą
Hans Rosling
literatura popularno-naukowa
Media Rodzina
2018
książka, epub, mobi
368

Ile dziewcząt kończy szkołę podstawową w krajach o niskich dochodach? Jaka jest obecnie średnia długość życia? Ile dzieci będzie na świecie w roku 2100? To pytania, jakie na początku tej fascynującej książki stawia czytelnikowi autor, szwedzki profesor zdrowia publicznego i dyrektor Fundacji Gapminder, Hans Rosling. W niezwykle zajmujący sposób wyjaśnia to zjawisko, opisując instynkty, które zakłócają nasz sposób widzenia świata i sprawiają, że widzimy go w czarnych barwach. Tymczasem z wielu niepodważalnych, realnych danych wynika, iż ze światem wcale nie jest tak źle jak myślimy.

Autor, posługując się twardymi statystycznymi danymi, stara się udowodnić, że świat jest lepszy, niż nam się wydaje. Ale czy na pewno tak jest? Zmiana tytułu w recenzji jest nieprzypadkowa, bowiem podejmuję polemikę z tezami naukowca.

Hans Rosling, jako jeden z przykładów, podaje współczynnik śmiertelności niemowląt w różnych krajach. Studenci ze zdumieniem odnotowują, ze ten wskaźnik wynosi w Malezji 14, a w Arabii Saudyjskiej 35. Jeszcze bardziej zdumieni są, gdy dowiadują się, że przez jedną trzecią stulecia ten wskaźnik w Malezji zmniejszył się do 14 z 93, a w Arabii Saudyjskiej 35 z 242. Na dodatek postęp ten jest szybszy niż odnotowano w Szwecji, twierdzi profesor (lecz nie podaje danych). To jest jeden z argumentów, że świat jest lepszy niż nam się wydaje.

Na te same dane jednak możemy popatrzeć inaczej. Malezja ma PKB ledwo sięgające 10 tysięcy dolarów na osobę. Arabia Saudyjska ma PKB na osobę w wysokości ponad 21 tysięcy dolarów. To fakt, że poczyniono tam ogromne postępy w walce o przeżywalność niemowląt, ale czy to tak wspaniały i optymistyczny wskaźnik dla jednego z najbogatszych krajów na świecie? Szczególnie w porównaniu do biednej Malezji? Warto tu dodać, że w książce autor odnosi się do swoich wykładów z połowy lat 90′, więc dane mogą być nieaktualne.

Mamy więc sytuację jak w książce Broń matematycznej zagłady. Różnica polega na tym, że Hans Rosling interpretuje dane tak, żeby wydały się bardziej optymistyczne.

Przemija postać świata

Nie bez powodu też przywołuję tytuł książki Hanny Malewskiej sprzed lat. Profesor Rosling nieco mi przypomina żyjącego na przełomie epok Kasjodora. Skrzętnie gromadzi dane, opracowuje argumenty, nie widząc, że epoka, którą opisuje, właśnie odchodzi w przeszłość.

Oczywiście jest postęp. Jeszcze dwieście lat temu w Europie ludzie żyli w ekstremalnej czasem nędzy. Jedni mieli wszystko, inni nie mieli co jeść. Dziś w Europie nikt nie umiera z głodu. Normalnie szokujące, jak ci bogaci się zmienili, pozwalają nam nie umierać z głodu. Bez ironii jednak warto powiedzieć, że autor ma rację wprowadzając cztery stopnie rozwoju ekonomiczno-społecznego zamiast podziału na kraje rozwinięte i rozwijające się. Świat nie jest podzielony na dwie części, a podziały często inaczej wyglądają ekonomicznie, a inaczej pod względem społecznym. Jednak opis tego postępu, wydaje się chwilami szokujący.

Pracujesz w kilku zakładach, 16 godzin dziennie, siedem dni w tygodniu. Twój dochód ponownie wzrósł czterokrotnie do poziomu 16 dolarów dziennie.

Chwileczkę? To jest przejście z poziomu drugiego na trzeci. Poziom czwarty to już jest dochód na poziomie 32 dolarów dziennie. 16 godzin pracy przez siedem dni w tygodniu? To ma być powód do dumy i zadowolenia? To co będę musiał zrobić, żeby przejść na poziom czwarty? Problem polega na tym, że poziom czwarty to już poziom społeczeństwa konsumpcyjnego, a niespełna 1000 dolarów miesięcznie (zakładam, że autor ma na myśli dochód netto) to suma, która nie starczy na życie, nie mówiąc o godnym życiu.

Pisząc o zróżnicowaniu ekonomicznym ludzi, autor zauważa oczywiście różnice, ale też stwierdza: Zgadza się, ta liczba jest niepokojąco wysoka. Jednocześnie od wielu lat nie była tak niska. Czyżby? Kłania się lektura książki Kapitał XXI wieku. Gdzie tym razem autor zgubił fakty, na które się tak chętnie powołuje?

Na koniec dodam, że niejako wbrew mojej polemice powyżej, książkę uważam za ciekawą i pożyteczną. Całkiem słusznie bowiem Hans Rosling zwraca uwagę na potrzebę weryfikacji danych. Na to, że nasze uprzedzenia i stereotypy często biorą się z nieświadomości, przestarzałej wiedzy lub tylko z nielogicznej antypatii.

Print Friendly, PDF & Email