Kto czyta, nie błądzi.

Nowy autorytaryzm

Nowy autorytaryzm Obálka knihy Nowy autorytaryzm
Maciej Gdula
socjologia, polityka, literatura popularno-naukowa
Krytyka Polityczna
2018
książka, epub, mobi
112

Maciej Gdula pojechał do pewnego miasteczka na Mazowszu, żeby sprawdzić, dlaczego Polacy głosują na Prawo i Sprawiedliwość. Raport z jego badań zaskoczył komentatorów politycznych i krytyków obecnej władzy. Gdula pokazał, że polityczna oferta PiS to nie tylko 500+, ale też odpowiedź na rosnące aspiracje Polaków. Oferta ta trafia do ludzi, bo odgrywają oni określoną rolę w dramacie społecznym, którego scenarzystą i reżyserem jest Jarosław Kaczyński. (z notatki wydawniczej)

Słyszałeś? – wielokrotnie pytali mnie znajomi – jakiś naukowiec zrobił badania w Miastku i okazało się, że tam sami zwolennicy PiS. I to chyba jest jeden z grzechów głównych badań podsumowanych w książce Macieja Gduli „Nowy autorytaryzm”. Miastko istnieje na Pomorzu Środkowym, które tradycyjnie jest częściowo lewicowe, a częściowo liberalne. Miastko znajduje się też na skraju Kaszub, a tam skrajnie nacjonalistyczne hasła budzą raczej niepokój niż rodzą poparcie. A tymczasem nie chodzi o Miastko na Pomorzu, a o jakieś bliżej nieokreślone miasteczko na Mazowszu. Zespół Gduli mógł więc wybrać jakąś mniej realną nazwę, choć to na pewno jest trudne, bo nawet nazwa „Miasteczko” istnieje na mapie Polski.

Można też mieć spore zastrzeżenia, czy tzw. nowy autorytaryzm faktycznie jest jakościowo nowym zjawiskiem. W pewnym sensie na pewno tak. Wcześniejsze rządy autorytarne w XX wieku zwykle zaczynały się od przewrotu wojskowego i dyktatorzy zdobywali władzę siłą. Tak był w Hiszpanii w latach trzydziestych, gdy wojnę domową wygrał Franco. Tak było w Chile kilkadziesiąt lat później. Przykłady można mnożyć. Ale… hitlerowska NSDAP doszła do władzy wygrywając wybory na poziomie ledwo starczającym do sformowania rządu, a potem uczyniła błyskawiczny polityczny Blitzkrieg, zagarniając całą władzę.

Diagnoza

Odłóżmy jednak na bok spory nomenklaturowe. Nowy autorytaryzm o tyle jest nowy, że podporządkowuje sobie kraje – wydawałoby się – o dość ugruntowanej demokracji. A to znaczy, że zjawisko może się rozszerzać. Gdula dość rozsądnie definiuje zagrożenia, ale też celnie wskazuje na przyczyny istniejącego stanu rzeczy. Kaczyński objął władzę może i podstępnie, ale nie w kraju mlekiem i miodem płynącym. Poprzednie ekipy u władzy mają na sumieniu wiele grzechów.

Książka Macieja Gduli to nie jest kryminał, w którym odsłonięcie zakończenia psuje całą radość z czytania. Jednak nie ma sensu streszczanie całości. Zakończmy więc recenzję cytatem, który być może zachęci czytelnika do sięgnięcia po tę pozycję. Jaka może być wizja zmian, która nie będzie, ani pisowskim autorytaryzmem narodowo-religijnym, ani liberalną wizją kapitalizmu tylko dla bogatych?

Jeśli nie uda nam się stworzyć i obronić naszej wizji zmian, walka rozegra się między neoautorytaryzmem dzisiejszej władzy a starą opozycją. Wynik tej walki zdaje się dziś przesądzony.

Print Friendly, PDF & Email