Kto czyta, nie błądzi.

Chłopki

Chłopki. Opowieść o naszych babkach Obálka knihy Chłopki. Opowieść o naszych babkach
Joanna Kuciel-Frydryszak
literatura faktu
Marginesy
2023
książka, mobi, epub
496

Joanna Kuciel-Frydryszak daje wiejskim kobietom głos, by opowiedziały o swoim życiu: codziennym znoju, lękach i marzeniach. Ta mocna, głęboko dotykająca lektura pokazuje siłę kobiet, ich bezgraniczne oddanie rodzinie, ale też pragnienie zmiany i nierówną walkę o siebie w patriarchalnym społeczeństwie. [z noty wydawniczej]

Gdyby „Chłopki” pozbawić informacji o miejscach, czasie i narodowościach żyjących ludzi, zapewne odebralibyśmy tę historię jako opowieść makabrycznie fantastyczną, rozgrywającą się gdzieś w obcym świecie w jakiejś pozbawionej elementarnych zasad cywilizacyjnych społeczności. Dzikiej, zacofanej, bezmiernie okrutnej i pozbawionej empatii. Byłaby to opowieść tak straszna, że uznalibyśmy ją za wytwór chorej wyobraźni autorki. Tymczasem to nasza historia.

W latach trzydziestych XX wieku na wsi żyło 73% ludności Polski. Blisko trzy czwarte populacji. Tylko połowa to chłopi mający ziemię. Wśród pozostałych, część to bezrolni robotnicy wiejscy, a także przedstawiciele innych zawodów i reprezentanci różnych grup społecznych. Jeśli chcemy sobie wyobrazić przedwojenną biedę w Polsce, musimy porównać dochody robotników i chłopów. O ile robotnik miał pensję około 100 zł miesięcznie, to chłop ze swoich plonów miał jedną dziesiątą tej sumy w takim samym czasie. Los ludności wiejskiej był naprawdę nie do pozazdroszczenia. A los kobiet, córek, żon, matek i babek stokrotnie jeszcze gorszy.

„Chciałabym być krową i dawać mleko, bo dobrze by mi było w domu” – pisze uczennica, a Wilhelm Kalita kwituje: „Czy tylko jej? Zapewne i wielu innym dzieciom byłoby lepiej, gdyby były inwentarzem. Więcej by o nie dbano, bardziej odczuwano by ich stratę”.

O swoich marzeniach napisała uczennica wiejskiej szkoły. Rzadko córki chłopskie chodziły do szkoły. Wobec szkolnego obowiązku biedacy pisali prośby o zwolnienie ze szkoły na stałe. Bo jest bieda, nie ma butów, ubrań, o takiej ekstrawagancji jak zeszyty i ołówki nie mówiąc. „Chłopki” rysują przerażający obraz biedy, zacofania, ale też i głupoty połączonej z okrucieństwem. Niewiele dzieci wiejskich chodziło do szkoły, rzadko które kończyło więcej niż cztery klasy, a większość kończyła edukację na słabej umiejętności podpisania się koślawymi kulfonami.

Powszechny był brak edukacji, ale także elementarnej higieny i opieki zdrowotnej. Brakowało nauczycieli, pielęgniarek, lekarzy, których odstraszały nędzne pensje i kompletny brak perspektyw życiowych. Jak to określił jeden komentujących: „o pomylonych inteligentów coraz trudniej”. Rząd dusz sprawował Kościół Katolicki, przeciwny wszelkim zmianom. Ciemnota, zabobon w połączeniu z nędzą materialną powodowały degenerację i pijaństwo, bo jedynie o okowitę było łatwo na wsi.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*