Wielcy kompozytorzy
muzyka klasyczna
Gazeta Wyborcza, Mediasat
2005 - 2006
CD
Patrick Cohen
Satie
Erik Satie
Uznawany za prekursora wielu późniejszych awangardowych kierunków artystycznych oraz za najbardziej ekscentrycznego kompozytora czasów Fin de siècle. Jego prowokacyjne kompozycje w duchu mrocznej, modernistycznej dekadencji, w równym stopniu fascynowały współczesnych, co bulwersowały opinię publiczną. Nazywany był przez krytyków genialnym błaznem. Charakterystyczne dla twórczości Erika Satiego są terminy muzyczne i nazwy kompozycji wymyślone przez jego samego (Gnossienne), słowa które nie miały żadnego powiązania z muzyką (Ogives - ang. ostrołuk) lub nawiązujące do antycznej Grecji (gymnopédie). [Wikipedia]
Gnossiennes to najbardziej znany cykl muzyczny francuskiego kompozytora Erika Satiego. W wikipedii przeczytamy, że Gnossiennes są jednym z niewielu przykładów utworzenia przez kompozytora słowa, które ma oznaczać nowy rodzaj kompozycji. Autor tworząc słowo „gnossienne” prawdopodobnie zainspirował się słowem „gnoza” (podczas tworzenia gnossiennes Satie był członkiem sekty gnostyckiej). Istnieją także teorie jakoby słowo gnossienne było związane z kreteńskim Knossos i z mitem o nici Ariadny.
Satie to istny enfant terrible końca XIX wieku. Szymanowski mówił o nim: „niezrozumiała bowiem dla nas kariera tego szczególniejszego kompozytora polega jedynie już i wyłącznie na olbrzymim snobizmie wielkiego miasta”. Miał na myśli oczywiście Paryż. Satie łamał w muzyce konwencje i konwenanse, a to się wielu sławnym artystom nie podobało. Jednak dziś widać, że jego twórczość wytrzymała próbę czasu.
Melancholijna miękkość dźwięku
Patrick Cohen gra utwory Erika Satiego na oryginalnym fortepianie Sebastiana Erarda z połowy XIX wieku. To całkiem inny instrument niż współczesne fortepiany. Erard, konstruktor instrumentów muzycznych i założyciel firmy je produkującej, urodził się w połowie XVIII wieku i był jednym z tych znaczących konstruktorów, którzy mieli duży wpływ na rozwój fortepianu.
Interpretację Cohena cechuje ogromna umiejętność wydobycia z oszczędnych w formie kompozycji Satiego ich barwy i jednocześnie miękkości brzmienia. Zapewne wybór zabytkowego już dziś instrumentu nie był przypadkowy. Fortepian Erarda wydaje się wręcz stworzony do wydobywania takich, nieco melancholijnych, tonów. Emocje w utworach Satiego nie wybuchają, lecz tlą się gdzieś pod warstwą spokoju i równowagi. Ta muzyka wydaje się być idealnie komplementarna do nastroju słuchacza. Nigdy nie denerwuje, nie przeszkadza, ale potrafi uspokoić jeśli trzeba lub dodać energii, gdy jej brakuje.