Kto czyta, nie błądzi.

Jak wychować rapera

Jak wychować rapera Obálka knihy Jak wychować rapera
Marcin Matczak
publicystyka
Znak
2021
książka, epub, mobi
448

Opowieść ojca Maty. Inaczej mówiąc Marcin Matczak opowiada o synu Michale Matczaku, który znany jest pod pseudonimem Mata, jako wschodząca gwiazda polskiego hip-hopu. Jest to historia pełna ważnych cytatów filozofów, psychologów i uczonych, refleksji na temat współczesnej Polski i dumy z osiągnięć własnego syna.

Książka „Jak wychować rapera” nie opowiada o wychowaniu. Jeśli ktoś na to liczy, może znaleźć parę wskazówek dotyczących wychowania dzieci w ostatnim rozdziale. Wskazówki są tyleż słuszne, co banalne. Podtytuł „Bezradnik” jasno daje do zrozumienia, że nie mamy co liczyć na podręcznik dla rodziców. I dobrze, bo nie ma jednoznacznej recepty na wychowanie dzieci.

Profesor Matczak próbuje raczej mówić do ludzi swego pokolenia i pokazać im, że ścieżki rozwoju, które wybierają młodzi, warto poznać i zrozumieć. „Jak wychować rapera” to w pewnym sensie jest monolog taty o tym, jak widzi swojego syna. Ale z drugiej strony jest to narracja pełna dygresji o prawie, współczesności i sytuacji politycznej w Polsce. Matczaka czyta się dość lekko i przyjemnie. Jego narracja jest wartka i potoczysta.

Myślenie konkretem jest atrakcyjne i staje się coraz bardziej powszechne współcześnie. W utworach Michała odbieranie świata przez konkret odgrywa ważną rolę i daje świeży, pozytywny efekt. Także poza sztuką skupienie się na tym, co konkretne, rozwijanie swojej empatii przez skupienie na kimś indywidualnym, nie na systemie czy populacji, jest działaniem dobrym. Problem zaczyna się wtedy, gdy umiłowanie szczegółu przesłania nam wartość systemu…

Jak pokazuje powyższy cytat, są w książce fragmenty, nad którymi warto się chwilę zatrzymać, zastanowić i pomyśleć. Jednak z drugiej strony liczba dygresji jest tak duża, że mamy wrażenie, że profesor chciał się pochwalić. Jak dużo książek w życiu przeczytał, jak dobrze zna wybitne dzieła filozoficzne i naukowe. Nieco za dużo tych odniesień, bo w pewnym momencie psują główną linię narracji.

Kończąc swą opowieść, Matczak pisze o dalszych planach: „Ustaliłem sam ze sobą, że spróbuję poznać naturę ludzkiego języka, zrozumieć, jak naprawdę działa, i znajdę powód, dlaczego nie możemy wykreować prawdziwej sztucznej inteligencji.” Diagnoza słuszna. Ale rokowania kiepskie. Prawnicy są najmniej powołani do rzeczowej analizy języka. Czekają zatem pana profesora długie studia filologiczne.

Print Friendly, PDF & Email