Biały Lotos
czarna komedia
HBO
2021
miniserial
Mike White
Murray Bartlett, Connie Britton, Jennifer Coolidge, Alexandra Dadario, Sydney Sweeney, Jake Lacy
Mike White
Serial "Biały Lotos" opowiada o luksusowych wakacjach na Hawajach. Lecz wbrew pozorom nie jest to opowieść łatwa, lekka i przyjemna. Wakacje nie były takie, jak zaplanowali je bohaterowie. Serial jest doskonałą analizą socjologiczną różnych warstw społecznych i prawideł rządzących światem.
„Biały Lotos” to luksusowy hotel na Hawajach, do którego na wakacje przyjeżdżają zamożni Amerykanie. To tu rozgrywają się wszystkie wydarzenia. I jeśli komuś przyjdzie do głowy skojarzenie z pandemią, to się nie pomyli. Twórca serialu – Mike White – stwierdził, że taki obraz właśnie chciał przedstawić. Zachowania ludzi na ograniczonej przestrzeni, umieszczonych niejako w złotej klatce. Bo to przecież klatka dla bogaczy.
Rodzina Mosbacherów, w której głową domu jest energiczna bizneswoman, żona nieco rozmemłanego Marka, przybywa na Hawaje z córką i synem. Córka na wycieczkę zaprosiła przyjaciółkę z college’u. Shane Patton przylatuje z żoną, smutnooką Rachel, na miesiąc miodowy. To prawdziwy dupek już od pierwszych scen filmu. Podstarzała neurotyczka Tanya przybywa z prochami zmarłej matki, by je rozsypać do oceanu. Gośćmi zajmuje się kierownik recepcji Armond. To na tych postaciach skupi się akcja serialu.
Kto jest ofiarą, a kto mordercą?
Pierwsza scena pokazuje lotnisko i trumnę, którą obsługa umieszcza w samolocie. Od początku wiemy więc, że ktoś stracił życie. Potem następuje retrospekcja i mamy sześć odcinków na to, by zgadywać, kto zginie, a kto będzie zabójcą. Jednak początkowo uwagę widzów zwracają dwie sarkastyczne i złośliwe nastolatki. Już podczas podróży do hotelu w dość paskudny sposób komentują innych wczasowiczów. Niektórzy w tym momencie mogą sobie pomyśleć, że ktoś rozzłoszczony może je za kilka dni udusić. Ale te dwie pannice są w gruncie rzeczy tylko specyficznym uosobieniem rozkapryszonej klasy bogaczy, od której jednocześnie się dystansują.
Kontrast między bogaczami, a biedakami, jest leitmotivem serialu. Jeśli jesteś biedny, zawsze przegrasz. Świat należy do bogatych. „Biały Lotos” to opowieść, która rozwija się nieśpiesznie i powoli, pozwalając nam delektować się z jednej strony świetnym muzycznym tłem, z drugiej doskonałym aktorstwem. Warto podkreślić doskonałą rolę młodej aktorki Sydney Sweeney w roli pretensjonalnej i rozkapryszonej Olivii, córki bogatych rodziców. Świetna jest również Jennifer Coolidge w roli bogatej neurotyczki. No i oczywiście Armond, czyli Murray Bartlett, kierownik hotelu zmagający się głównie z pretensjami bogatego maminsynka w podróży poślubnej.
Nie zdradzę dalszego rozwoju akcji. Choć już po kilkunastu minutach pierwszego odcinka wiemy, że wszystko co może pójść nie tak, na pewno skończy się źle. Samo życie. Życie bogatych. Ale oni zawsze jakoś wyjdą na swoje. Zapraszam do oglądania, to zdecydowanie najlepszy serial tego lata.
