Pomimo wielkiej dbałości o scenografię i efekty specjalne druga część jest wyraźnie słabsza od pierwszej. Wieje nudą, gdy wojownicy opowiadają przed bitwą, kim są i dlaczego.
Kinoman
Gdy nad Ameryką wybuchają bomby atomowe, ludzkość schodzi do przeciwatomowych bunkrów zwanych kryptami. Oczywiście nie wszyscy, tylko wybrani. Życie na powierzchni nie zamiera, choć staje się ekstremalnie trudne.
Serial jest przeraźliwie nudny. A nawet pod koniec, gdy robi się dramatycznie, widz nadal nie przeżywa dramatu, bo zwyczajnie Eleny nie lubi. Kaprala Zubaka też.
Ziemscy zdobywcy jak niepyszni musieli opuścić Pandorę. Ale wracają. Wracają, bo pozwolono im zostawić przyczółek, bazę naukową. Podobnie jak w pierwszej części, tak i teraz na plan pierwszy wybijają się przepiękne obrazy egzotycznej planety.
„Nowy początek” to fabuła, która wydawać się może standardowa. Na Ziemię przybywają Obcy. Spotkanie gatunku ludzkiego z obcą cywilizacją może być nudną kalką setek filmów, bo to jeden z najbardziej oklepanych motywów w fantastyce.
I stało się, obca cywilizacja przybywa. Wszelkie oznaki wskazują, że obcy nie będą przyjaźni i że są dużo bardziej zaawansowaną cywilizacją niż ludzkość. Bohaterowie próbują ratować nasz gatunek.
Chociaż film pełen jest rozmaitych aluzji do klasyki kina, to sama akcja rozwija się wyjątkowo ospale. Chwilami miałem wrażenie, że w „Nope” nic się nie będzie działo do samego końca filmu. W końcu jednak okazuje się, że w kalifornijskiej dolinie, a raczej w chmurach nad nią, zagnieździła się obca forma życia.
„Kraina nocy” nie zbiera u nas najlepszych recenzji. Trochę to tak wygląda, jakby recenzenci mieli pretensję, że podstarzała Jodie Foster zagrała podstarzałą zgorzkniałą policjantkę i z odcinka na odcinek wcale się nie zmieniała.
Nie znajdziemy w serialu charakterystycznej moralności wiktoriańskiej, więc nigdy nie wiadomo, co się zdarzy. Można powiedzieć, że „Spryciarz” to wręcz doskonały spin-off „Olivera Twista”.
Mija już półtorej godziny filmu „Zostaw świat za sobą” a Julia Roberts nadal wyleguje się nad basenem i popija wino. W sytuacji prawie pewnej apokalipsy nawet niespecjalnie pilnuje dzieci. Pierwsze dramatyczne sceny zaczynają się rozgrywać dopiero po dwóch godzinach filmu.