Kto czyta, nie błądzi.

Głusza

Głusza Obálka knihy Głusza
Anna Goc
literatura faktu
Dowody
2022
książka, mobi, epub
248

Anna Goc jest dziennikarką „Tygodnika Powszechnego”. To również laureatka Stypendium im. Ryszarda Kapuścińskiego. W swojej książce oddaje głos głuchym. Ta książka to opowieść o nich, ale w ogromnej części to ich opowieść. Osoby niesłyszące nie mają w Polsce łatwego życia i to z wielu powodów.

Zapewne nieraz pisałem tutaj, że literatura faktu nie należy do moich ulubionych gatunków. Z tego powodu książkę Anny Goc „Głusza” potraktowałem z dużą rezerwą. Jednak temat mnie zainteresował z powodów osobistych. Kiedyś po długim locie na dużej wysokości na lotnisku poczułem dokuczliwy szum w uszach. Miewałem taką przypadłość wcześniej, ale tym razem nie minęła po dwóch dniach. Wreszcie udałem się do lekarza, bo życie z takim drażniącym niedosłuchem stawało się bardzo uciążliwe. Gdy zacząłem czytać książkę, ta właśnie historia mi się przypomniała.

Czym innym jest jednak niedosłyszeć wtedy, gdy już się ma narzędzia do wielu innych sposobów komunikacji z ludźmi, a czym innym urodzić się głuchym. „Głusza” opowiada o wielu takich przypadkach. Zapewne bardzo mało osób słyszących zdaje sobie sprawę z tego, że dla głuchych język polski jest językiem obcym. Uczą się go tak, jak większość z nas uczy się angielskiego. Ich pierwszym naturalnym językiem staje się język gestów. Jeśli nie mają kontaktu z instytucjami edukacyjnymi, a często tak bywało kiedyś, wymyślają swój własny.

Osoby głuche, które przez wiele lat nie rozwijają się językowo albo mają ten rozwój utrudniony, mogą być wtórnie niepełnosprawne intelektualnie – mówi psycholożka, która współpracuje ze szkołami i diagnozuje dzieci.

Problem w tym, że przez dziesiątki lat, od chwili, gdy w ogóle pomyślano o edukacji głuchych, zakładano intelektualną niepełnosprawność osób głuchych a priori. Społeczność słyszących uważała, że wie lepiej jak powinni się edukować niesłyszący. Ba, w Polsce ta edukacja nadal jest kompletnie nieprzystająca do potrzeb głuchych. Dramatycznie uwidoczniło się to podczas pandemii, gdy szkoły przeszły na nauczanie online. Wydawałoby się, że mając kamerę i ekran można rozmawiać językiem migowym. Ale to nie takie proste.

Jeśli sytuację w szkolnictwie większość ludzi w Polsce określa dziś jako tragiczną, to sytuacja w oświacie głuchych jest tragedią do potęgi. Edukacji głuchych nie służy bieda polskiej oświaty, zacofanie, a szczególnie skostniałe idee. A niewiedza społeczna jest wręcz zatrważająca.

Któraś z matek pisała, że już od lekarza w szpitalu dowiedziała się, że „głuche dzieci są jak zwierzątka i można je wytresować”.

Print Friendly, PDF & Email