Zgubna trucizna
Jan Morawski
kryminał
Edipresse, Znak
2020
książka, mobi, epub
480
Zima 1901 roku w Poznaniu. Bank Rzeszy ma zamiar wypuścić na rynek nowe banknoty. Bankowcy włożyli w to wiele pracy i przygotowań we współpracy z amerykańskimi specjalistami. Tymczasem skradziono papier do druku waluty. Znaleziono też matrycę. Tropy prowadzą do Polaków. Czy jest to prowokacja Hakaty?
„Zgubna trucizna” opowiada o trudnym śledztwie Jana Morawskiego powiązanym z fałszerzami pieniędzy. Dawny detektyw amator ma za sobą już kilkakrotną współpracę z bankami i jest cenionym śledczym. Do Poznania przyjeżdża spotkać się z niemieckim detektywem bankowym. Ten zaś informuje go, że tropy w poszukiwaniu fałszerzy tym razem prowadzą do Polaków. To może być prowokacja Hakaty. Jednak detektyw zostaje zamordowany, a Morawski staje się podejrzanym, ponieważ widział się z nim jako ostatni.
W Poznaniu trwa właśnie karnawał, a więc Morawski prowadząc swoje śledztwo musi bywać na balach, ponieważ wśród podejrzanych są panowie z wyższych sfer towarzyskich. Przy okazji jest swatany i kilkakrotnie wplątywany w rozmaite towarzyskie intrygi. Rzec by można, że akcja tym razem nie pędzi do przodu. Wręcz przeciwnie drepcze prawie w miejscu w takt walca. Obserwacje miejscowej elity dostarczają detektywowi sporo rozrywki. Poznaje także interesującą kobietę. Izabella, w przeciwieństwie do wielu panien oczekujących wyłącznie dobrego zamążpójścia, jest niezależna finansowo. Zarabia pisaniem o modzie do znanych periodyków.
„Zgubna trucizna” pozwala też współczesnemu czytelnikowi przyjrzeć się Poznaniowi sprzed ponad stu lat. Na kartach książki pojawia się wiele historycznych postaci. Jeśli nawet wydarzenia z ich udziałem nie są prawdziwe, to są bardzo prawdopodobne. To wszystko sprawia, że nieśpieszny rytm narracji wcale nie wydaje się nudny.
Kiedy jednak akcja przyśpiesza, okazuje się, że nasze domysły i oczekiwania znacznie się różnią od tego, w jakim kierunku zmierza akcja. A rozwiązanie kryminalnej zagadki kilku morderstw jest zaskakujące i nieoczekiwane. Po przeczytaniu tej powieści przyznacie mi zapewne, że roziwązanie takie nie przyszło wam do głowy. A nieoczekiwane rozwiązanie to przecież warunek sine qua non dobrej powieści kryminalnej.
