„Zobaczyć Sorrento i umrzeć” to zaskakująca powieść w cyklu o Janie Morawskim. Po pierwsze bohaterką jest Konstancja Radolińska. Młoda i wykształcona Polka, która udaje się wraz z bratem na wycieczkę do Neapolu…
Jan Morawski
Istna komedia pomyłek. Byłaby, gdyby nie to, że wszystkie problemy są na poważnie. Chwilami zastanawiałem się, czy to jeszcze kryminał, czy powieść historyczna.
Zima 1901 roku w Poznaniu. Bank Rzeszy ma zamiar wypuścić na rynek nowe banknoty.Bankowcy włożyli w to wiele pracy i przygotowań we współpracy z amerykańskimi specjalistami.
Ostatnie lato XIX wieku. Jan Morawski ponownie jest w Wielkim Księstwie Poznańskim, ponieważ ma być ojcem chrzestnym dziecka swojego przyjaciela. Tak łączy się drugi tom cyklu z pierwszym.
Słowo to w powieści jest zresztą bardzo wieloznaczne i czasami brzmi wręcz złowrogo. Dla dziedzictwa ludzie często gotowi są na czyny zgoła nieetyczne, a czasem na działania przestępcze.
Zbrodnia w Tarnowicach odciętych od świata uzmysławia czytelnikowi, że któraś ze znanych mu postaci jest mordercą. To konstrukcja podobna do klasycznych kryminałów takich, jak „Śmierć na Nilu”. Jednak opowieść o detektywie amatorze Janie Morawskim ma też tło historyczne.