Kto czyta, nie błądzi.

Pielgrzym

Pielgrzym Obálka knihy Pielgrzym
Terry Hayes
thriller, sensacja
Rebis
2018
książka, epub, mobi
784

Narratorem opowieści jest były agent tajnych służb USA. Uczestnicząc w wielu skomplikowanych śledztwach, postanowił - pod zmienionym nazwiskiem - napisać o tym książkę. I oto pewnego dnia, staje wobec morderstwa, które przypomina inne, o którym pisał w swojej książce. Za bardzo przypomina, by było to przypadkowe. A to dopiero początek historii o tym jak były agent musi wrócić do służby i pod kryptonimem "Pielgrzym" rozpocząć kolejne śledztwo, w którym stawką jest być może życie milionów zwykłych Amerykanów.

Mamy oto książkę, która podąża ścieżką wydeptaną przez najlepszych mistrzów gatunku – Forsytha, Ludluma, Browna… Na dodatek jest to debiut literacki niemłodego już autora z pokolenia 60+. Jednak Terry Hayes nie jest świeżakiem w dziedzinie opowiadania rozmaitych historii. Był dziennikarzem i scenarzystą i ma na swoim koncie pewne dokonania. A teraz napisał pasjonujący thriller sensacyjny zatytułowany „Pielgrzym”.

Przyznam się, że czytając tę książkę miałem pewne poczucie déjà vu. Powoduje to nieuchronne skojarzenie z „Dniem Szakala”, w którym obserwowaliśmy przygotowania do zabójstwa prezydenta de Gaulle’a, fikcyjne ale wyjątkowo prawdopodobne. Tamta powieść pasowała do słynnego włoskiego porzekadła se non è vero, è ben trovato. Jeśli nawet nie jest to prawdziwe, to dobrze wymyślone. Przyznam się, że nieco tęsknię za tymi dawnymi analogowymi czasami. „Pielgrzym” to dzieło epoki cyfrowej, więc rozmaite działania, które kiedyś musiały wymagać pewnej precyzji i zaangażowania, dziś tłumaczy się możliwościami cyfrowych maszyn i zdolnych hakerów. A ponieważ dostatecznie zaawansowana technologia nie różni się od magii (Arthur C. Clarke), to łatwo czytelnikowi wmówić nawet rzeczy niemożliwe.

Pielgrzym i Saracen

Jednak myliłby się ktoś sądząc, że mamy do czynienia z powieścią epigońską i wyłącznie naśladującą dobre wzory. „Pielgrzym” słusznie zwraca uwagę, że terroryzm, zmora współczesnego świata, może przyjąć różne formy. Atak z jedenastego września 2001 wcale nie musi być ostatni, a kolejny może być o wiele bardziej skuteczny. Dlatego też powieść skupia się na dwóch powiązanych ze sobą postaciach oraz ich działaniach. Jedną jest agent znany zaledwie kilku osobom pod pseudonimem Pielgrzym, drugą jest urodzony w Arabii Saudyjskiej terrorysta, któremu narrator nadaje pseudonim Saracen.

Na szczęście akcja powieści Hayesa nie pędzi jak w powieściach Dana Browna, raczej rozgrywa się stopniowo i nieuchronnie, niczym u Forsytha, przeplatana umiejętnie dodanym wątkiem kryminalnym i retrospekcjami z życia agenta. Dzięki temu wydarzenia, choć fikcyjne, zyskują element ludzki, prawdopodobieństwo i uzasadnienie. Podobnie też jak Forsyth, Hayes stara się by jego negatywny bohater był postacią z krwi i kości, zaś amerykański agent podąża uparcie jego śladem niczym Claude Lebel z „Dnia Szakala”, wciąż pozostając o jeden krok w tyle.

Print Friendly, PDF & Email