Kto czyta, nie błądzi.

Koniec nadziei w Ozark

Ozark Obálka knihy Ozark
Chris Mundy, Mark Williams
kryminał, dramat
Netflix
2022
serial (4 sezon)
Jason Bateman, Daniel Sackheim, Andrew Bernstein, Ellen Kuras, Laura Linney
Jason Bateman, Laura Linney, Julia Garner, Sofia Hublitz, Skylar Gaertner, Peter Mullan, Jason Butler Harner, Felix Solis,
Mark Williams, Laura Linney, Jason Bateman, Chris Mundy

Z powodu pandemii ostatni, czwarty sezon serialu otrzymaliśmy w dwóch częściach. Finałowe odcinki mogliśmy obejrzeć dopiero w drugim kwartale 2022 roku. Rodzina Byrde'ów przeżywa kolejne problemy, a wszystko zmierza do dramatycznego finału. Rozgrywka pomiędzy kartelem narkotykowym, FBI oraz bohaterami sprawia, że atmosfera staje się gęsta.

Jeśli ktoś miał wątpliwości, to w finale serialu czeka go koniec nadziei w Ozark. Ostatnie odcinki udowadniają, że ten serial od początku do końca został zaplanowany i nigdy nie pojawiło się coś, co obecnie jest powszechne. Nie ma tam miejsca na dalszy ciąg. Nikt nie powie: nakręćmy jeszcze sezon, bo dobrze się sprzedaje. Gdy oglądamy ostatnie minuty finałowego odcinka, wiemy, że tak właśnie musi się skończyć. A jednocześnie nawet w ostatniej minucie twórcy nas zaskakują.

Obserwując pokręconą historię przybyszów z Chicago, którzy mierzą się z lokalnymi ciemnymi typami w rodzaju Langmorów i Sneelów, widzimy coraz dobitniej, że miejscowi przegrają. Wygrywa kapitalizm. Po jednej stronie stoi meksykański kartel narkotykowy, FBI i Byrde’owie. Ci ostatni są w zasadzie tylko reprezentantami całej gamy postaci ze świata biznesu i polityki.

Zatytułowałem recenzję ostatniego sezonu „Koniec nadziei w Ozark” nie bez powodu. Jeśli komuś się wydawało, że Marty i jego żona Wendy jakoś wyplątają się z pogmatwanej współpracy z Omarem Navarro, to był naiwny. Jeśli ktoś pamięta symbolikę strojów Dolores Umbridge z Harry’ego Pottera, to zapewne odnajdzie w intensywności kolorystycznej serialu zapowiedź dramatu. Jason Bateman to wykonawca głównej roli, ale także reżyser i producent serialu. I to jemu zawdzięczamy niesamowicie sugestywną stronę wizualną serialu.

Ozark jest bliżej szekspirowskiego dramatu, z wielowymiarowymi i skomplikowanymi postaciami, niż popularnej serialowej rozrywki. Nie chcę szczegółowo analizować fabuły, aby nie psuć zaskoczenia tym, którzy jeszcze serialu nie oglądali. Jednak uważni widzowie poprzednich części serialu nie będą zdziwieni. Bowiem na końcu przegrywają wszyscy, a zwycięzcą jest… kapitalizm. Zaskakujący finał nie jest jednak oczywistą przypowieścią o tym, jak zło musi zostać ukarane. Nic nie jest całkowicie jednoznaczne.

I think you’re the fucking devil

„Ozark” nieco przypomina mi serial „Biały Lotos”, choć to kompletnie różniące się gatunki fabularne. Podobne jednak jest przesłanie, które widz – chcąc, nie chcąc – musi sobie sformułować. Jeśli nie należysz do ludzi z uprzywilejowanej kasty, to wiedz, że oni zawsze wdrapią się szczebel wyżej na drabinie, czasem po twoim trupie. To opowieść bardzo serio. Może dlatego tak wstrząsające jest ostatnie wrażenie. Bohaterów opowieści lubimy coraz mniej. Może z wyjątkiem ich dzieci, co do których wciąż mamy irracjonalną nadzieję, że mogą przełamać stereotyp. Za to coraz bardziej lubimy pyskatą i prostacką Ruth Langmore, która w końcu okazuje się nie tak jednoznaczną postacią. Ale chciała zbyt wiele.

Print Friendly, PDF & Email