Kto czyta, nie błądzi.

Wiedźmin

Wiedźmin Obálka knihy Wiedźmin
Andrzej Sapkowski
Netflix
2019
serial
Alik Sacharow, Charlotte Brandstrom, Alex Garcia Lopez
Henry Cavill, Anya Chalotra, Freya Allan, Joey Batey
Sean Daniel, Tomasz Bagiński, Jarosław Sawko, Lauren Schmidt Hissrich

Serial na podstawie znanej nie tylko w Polsce sadze o wiedźminie Geralcie. Bohater wędruje po świecie zabijając rozmaite potwory, które zagrażają ludziom. Jednak los wyznacza mu znacznie trudniejsze zadanie. Zostaje związany mocą przeznaczenia z królewną Ciri, która staje się jego przybraną córką. Geralta łączy też niezwykle trudny związek uczuciowy z wyniosłą i piękną czarodziejką Yennefer.

No to huzia na „Wiedźmina”

„Wiedźmin” to jeden z najgłośniej zapowiadanych seriali Netflixa. Nic więc dziwnego, że już od pierwszego dnia projekcji pojawiło się wiele opinii, recenzji i ocen. Zarówno polskich, jak i zagranicznych. Czasem brzmią humorystycznie. Jeden z recenzentów stwierdził, że książek Sapkowskiego nie czytał, ale serialowe uniwersum wydaje mu się zbyt obszerne. Ponieważ porównuje „Wiedźmina” do „Gry o tron” można odnieść wrażenie, że recenzent uważa, iż poszczególne postacie, żyją zbyt długo. George R.R. Martin zapewne utłukłby samego wiedźmina najdalej w drugim odcinku. Inny zarzut polega na tym, że serial zdaje się być dokładnie tym, o czym jest – o magii i micie. No straszne zaskoczenie.

Tym, którzy usiłują porównywać „Wiedźmina” do „Gry o tron”, warto przypomnieć, że nigdy nie zakończona saga Martina ukazała się w 1996 roku, dokładnie 10 lat po pierwszym z opowiadań Sapkowskiego. Więcej sensu mają porównania do prozy Tolkiena, ponieważ to właśnie uniwersum Tolkiena jest bazą dla świata, który stworzył Sapkowski. Jednak „Władca pierścieni” to opowieść epicka w patetycznym chwilami wymiarze, „Wiedźmin” zaś jest raczej opowieścią o wyborach dokonywanych przez ludzi i o tym, że nie o wszystkim decyduje bezosobowe przeznaczenie. Próby zaś porównywania serialu z cyklem filmów o Harrym Potterze pominę litościwym milczeniem, podobnie jak zarzuty o usunięcie elementów słowiańskich lub lewacką ideologię.

Aktorzy

Ponieważ serial ma dubbingowaną wersję polską, obejrzałem kilka fragmentów w ojczystym języku. O dziwo Żebrowski daje radę. Kiepsko wypada głos Justyny Kowalskiej jako Yennefer. Oryginalny jest dużo lepszy. Nieźle dają sobie radę Ciri z głosem Natalii Smagackiej oraz Jaskier z głosem Marcina Franca. Geralt w wykonaniu Henry’ego Cavilla wygląda autentycznie. Nie jest posągowym przystojniakiem o uroku kłody drewna. Potrafi również wyrażać emocje w stylu jaki wybrał Sapkowski. Można mieć pewne pretensje do twórców serialu o skrócenie losów Ciri, ale Ciri jako nastolatka Jest całkiem niezła. Pomimo wcześniejszych obaw, Anya Chalotra jako Yennefer jest bardzo przekonująca, choć nie do końca zgodna z moim wyobrażeniem czytelniczym. Nie ma co jednak narzekać, większość postaci twórcy serialu dobrali doskonale. Rozczarowaniem jest jedynie Triss Merigold. Ciepła klucha wybrana w castingu nijak nie pasuje do rudowłosej Triss z książki.

Odcinek po odcinku

Zadeklarowani miłośnicy prozy Sapkowskiego mogą być skonfundowani, gdy zobaczą początek serialu. To nie opowiadanie o strzydze stało się kanwą dla serialu. Serial zaczyna się bowiem od miasteczka Blaviken, w którym wiedźmin spotyka Renfri. Ta ostatnia jest specyficzną interpretacją baśni o królewnie Śnieżce. Z serialu nie dowiemy się, czym było tridaamskie ultimatum, nie dowiemy się też, czy majtki Renfri były batystowe (w końcu była księżniczką). Język filmu musi różnić się od języka literatury. Równolegle prowadzony jest drugi wątek rozpoczynający historię Ciri. I tu kolejne zaskoczenie. Ciri nie jest dzieckiem, jest nastolatką. Jak wyjaśniają twórcy serialu, trudno było znaleźć odpowiednio młodą aktorkę. Być może tym, którzy nie znają książek Sapkowskiego, pierwszy odcinek wyda się zbyt chaotyczny. Jednak w końcówce wątki się łączą, umierająca Calanthe każe Ciri znaleźć Geralta z Rivii.

Drugi odcinek w sporej części poświęcony jest Yennefer. U Sapkowskiego o przykrej przeszłości czarodziejki dowiadujemy się jedynie aluzyjnie z fragmentów wizji Geralta. W serialu to by mogło zostać niezauważone. Dlatego twórcy wprowadzili retrospekcję trwającą przez drugi i trzeci odcinek. To trudna Droga Yennefer od pogardzanej szpetnej garbuski do fascynującej i pięknej czarodziejki. Wątek Geralta w drugim odcinku oparty jest na zabawnym opowiadaniu „Gdzie diabeł mówi dobranoc”. Jednak w serialu potraktowano go poważniej. Trzeci odcinek to znana wszystkim historia ze strzygą. Widzimy już zamiar twórców serialu, aby przedstawić wiedźmina jako niezwykle skutecznego zabójcę potworów, ale nie płatnego rębajłę, tylko człowieka myślącego.

Retrospekcje

„Wiedźmin w kolejnych odcinkach to retrospekcje. Najpierw trafiamy na dwór królowej Calanthe i dowiadujemy się, dlaczego los Ciri został związany z losem Geralta. Z kolei odcinek piąty oparty jest na opowiadaniu „Ostatnie życzenie”. Widz dowiaduje się w jaki sposób poznają się Geralt i Yennefer. Część szósta jest wyzwaniem, bo to fabuła opowiadania „Granice możliwości”. Tak, to ten fragment w którym polska ekranizacja pokazywała coś w rodzaju gumowej kaczki jako smoka. Tym razem smok jest porządny, choć z opowiadania zniknęła wariacja na temat szewca, który chciał pokonać smoka. Autorzy scenariusza słusznie zapewne doszli do wniosku, że nie byłoby to zabawne dla zagranicznych widzów.

W części przedostatniej znów widzimy rzeź Cintry. Pojawia się swoista klamra fabularna, która pozwala widzowi dowiedzieć się, że niektóre wydarzenie przebiegały jednak inaczej, niż myśleliśmy. I wreszcie finał sezonu. W nim oglądamy bitwę pod Sodden, która u Sapkowskiego pojawia się tylko we wspomnieniach, w opowieściach. Tu twórcy zdecydowali się nam pokazać bitwę czarodziejów przeciw Nilfgardowi bezpośrednio. Niewątpliwie „Wiedźmin” ma finał na wysokim C, lecz na szczęście nie przekracza granic dobrego smaku.

Dobro i zło

Dla prawdziwego miłośnika dobrej literatury Sapkowskiego, żadna adaptacja filmowa nigdy nie będzie dostatecznie dobra. Nie da się językiem filmu odzwierciedlić wszystkich niuansów językowych, pełni humoru i dramatyzmu. W całej historii kina adaptacje lepsze od pierwowzorów literackich można policzyć na palcach. Najbardziej jednak deprymujące są idiotyczne pretensje fanów gry, mających pretensje o brak dostatecznie słowiańskiej atmosfery. Sam autor bowiem jasno stwierdził, że z tzw. polskiej przedchrześcijańskiej tradycji nie pozostały nawet ochłapy, które mogłyby się do czegokolwiek przydać. Świat pięcioksiągu wiedźmińskiego jasno nawiązuje do uniwersum tolkienowskiego, zaś sam autor wykorzystał istnienie elfów, krasnoludów, czy driad z Brokilonu do ukazania rasizmu, antysemityzmu i ksenofobii. Jeśli już można mówić o słowiańskim aspekcie, to raczej zawiera się on w charakterystykach niektórych postaci, a nie w dekoracjach.

W opowiadaniach Sapkowskiego wiedźmin walczy z losem, wielokrotnie próbuje oszukać fatum. Wielokrotnie musi dokonywać wyboru, choć nigdy nie czyni tego zgodnie z oczekiwaniami innych. Podobnie jest w serialu. Zasadnicza różnica polega na tym, że Sapkowski powoli czynił z Ciri i Yennefer równorzędne z Geraltem postaci, zaś w serialu ta równowaga rozwija się od samego początku. I wreszcie last but not least warto docenić świetnie dobraną muzykę, włączając w to oczywiście ballady Jaskra.

Print Friendly, PDF & Email

2 komentarze “Wiedźmin”

Możliwość komentowania została wyłączona.