political fiction
EcoRedonum
2020
książka, epub, mobi
158
Roman Giertych - dawniej polityk, a obecnie adwokat - napisał już wcześniej kilka książek. Jednak można je raczej określić mianem publicystyki politycznej, zaś "Kariera prokuratora Żółcia" to powieść political fiction, której bohaterem głównym jest, robiący wielką karierę, prokurator Bogdan Żółć, człowiek bez żadnych zasad, gotowy na każdą podłość i zbrodnię.
„Kariera prokuratora Żółcia” to powieściowy debiut Romana Giertycha. Znany wcześniej jako polityk o poglądach zdecydowanie konserwatywnych, potem jako skuteczny adwokat, teraz debiutuje jako pisarz. Wcześniej napisał parę książek, ale była to polemiczna publicystyka polityczna. Teraz zaś mamy do czynienia z polityczną powieścią o alternatywnej wersji polskiej rzeczywistości.
Akcja rozgrywa się w Polsce, którą rządzi partia Dobro i Uczciwość prezesa Świętosława Balbinowskiego. Zaś główny bohater to Bogdan Żółć, sprawujący funkcję prokuratora i bardzo przydatny nowej władzy, która od kilku lat rządzi w kraju. Przyklepuje drobne i większe machlojki, umarza te śledztwa które powinien i rozpoczyna takie, które mu każą. W tej sytuacji rzeczą oczywistą jest, że w miarę popełniania coraz to większych świństw, awansuje aż na stanowisko prokuratora generalnego.
Już po kilku stronach książki przekonujemy się, że wszelkie podobieństwa powieściowych postaci do rzeczywistych polityków są nieuniknione, a Giertych nawet się nie sili specjalnie na ich maskowanie. Bez trudu rozpoznamy, kogo oznacza główny bohater, czyim odzwierciedleniem jest Ojciec Tomasz i kto się kryje pod nazwiskiem Świętosław Balbinowski. Pozostałe występujące w książce postaci również bez trudu rozpoznamy.
„Kariera prokuratora Żółcia” jest napisana żywym i barwnym językiem, czyta się łatwo i trudno się od lektury oderwać. Zdecydowanie polecam, tym bardziej, że choć za papierowy format trzeba zapłacić 49 złotych, to wersje elektroniczne są dostępne za darmo. Do warsztatu literackiego nie można się przyczepić. Jednak na pewno niektórzy czytelnicy zdziwią się, że brakuje w tej książce kontekstu międzynarodowego. Unia Europejska, na przykład, prawie wcale się nie pojawia. Ale w końcu to historia alternatywna.