Netflix
2015
serial (2 sezony)
Baldvin Z, Börkur Sigþórsson, Óskar Thór Axelsson, Katrín Björgvinsdóttir
Ólafur Darri Ólafsson, Ilmur Kristjánsdóttir, Ingvar Sigurðsson, Baltasar Breki Samper
RVK Studios
Na początku lutego, w mieście Seyðisfjörður we wschodniej Islandii, dochodzi do zbrodni: z Oceanu Atlantyckiego wyłowiono pozbawiony głowy i kończyn tułów mężczyzny. Lokalni policjanci – Andri, Hinrika i Ásgeir – podejrzewają, że ofiara została zabita na duńskim promie z Hirtshals, który właśnie zacumował w miejscowym porcie. [Wikipedia] Sezon drugi jest już typowym kryminałem z wątkami politycznymi, korupcją i budzącymi się demonami nietolerancji.
Zapewne wszyscy znamy kryminały oparte na dość starym i ogranym motywie. W niewielkiej społeczności ktoś popełnia morderstwo. Na dodatek z powodów obiektywnych społeczność jest odizolowana od świata. To może być Orient Express mknący w stronę Turcji. Może to być statek na Nilu. Ten sam motyw pojawia się w wielu wariantach. Niewielka wyspa odcięta od świata przez huragan. Miasteczko, do którego dostęp utrudnia lawina. Serial „W pułapce” również eksploatuje taką okoliczność.
Rzecz dzieje się na Islandii, a więc odcięcie od świata oznacza tam śnieżyce, lawiny i wciąż padający śnieg. W małym miasteczku jest dwoje policjantów i ich szef. Andri Ólafsson niegdyś pracował w stolicy, przeniesiony na prowincję, mieszka z teściami i córkami w spokojnej mieścinie. Rolę dobrodusznie wyglądającego policjanta gra Ólafur Darri Ólafsson. Życie bohatera nie rozpieszcza. Właśnie przyjeżdża jego – już była – żona z nowym facetem i ma zamiar zabrać ich córki do Rejkiawiku. Rybacy znajdują w sieci korpus z odrąbanymi kończynami i głową, a na dodatek zaczyna się śnieżyca. Ekipa dochodzeniowa ze stolicy nie może dojechać, a w miasteczku robi się strasznie.
Pozornie spokojna i nudna społeczność ma swoje ciemne tajemnice. Kolejne trupy z szaf statecznych mieszczan wypadają właśnie teraz. I – co ciekawe – wszystkie mają jakiś związek z morderstwem. Jakiś czas potem pojawiają się następne problemy. A nasz bohater zdaje sobie sprawę, że wśród tych miłych spokojnych ludzi ktoś jest mordercą. Opowieść zaczyna się świetnie, ale niestety potem nieco wpada w dłużyzny. Jednak wielowątkowe i trudne śledztwo toczy się dalej.
Islandzka literatura i filmy znane są z dokonywania często dramatycznych rozliczeń z przeszłością i z rozmaitymi „trupami” pochowanymi na co dzień pod pozorami otwartej i tolerancyjnej społeczności. „W pułapce” to właśnie nie tylko kryminał ale i opowieść z realnych problemach. Serial można zaliczyć do typowych dla nurtu skandynawskiego nieco mrocznych i depresyjnych historii. Mówi się o nich czasem nordic noir.