Kto czyta, nie błądzi.

Wiedźmin – drugi sezon

Wiedźmin Obálka knihy Wiedźmin
Andrzej Sapkowski
fantasy
Netflix
2021
serial
Edward Bazalgette, Sarah O'Gorman, Louise Hooper,
Henry Cavill, Anya Chalotra, Freya Allan, Joey Batey
Tomasz Bagiński, Jarosław Sawko, Steve Gaub

Geralt z Rivii sądzi, że Yennefer zginęła w bitwie o Wzgórze Sodden. Odnajduje Ciri - dziecko związane z nim prawem niespodzianki i zabiera ją do zimowego siedliska Kaer Morhen. W krajach północy wrze, królestwa szykują się do kolejnej wojny, działają szpiedzy i agenci, często nie wiadomo z jakimi zamiarami i w czyim imieniu. Geralt postanawia chronić Cirillę za wszelką cenę.

Drugi sezon serialu „Wiedźmin” otrzymaliśmy tuż przed końcem roku, po dwóch latach po pierwszym. Polscy miłośnicy Geralta nie mogli się doczekać. Jednocześnie wiadomo było, że to u nas będzie najwięcej ocen krytycznych po każdym odcinku. Zresztą nie ma co ukrywać, część krytyki jest zdecydowanie zasłużona. Najbardziej idiotycznym epizodem w serialu jest chwila, gdy wiedźmini zapraszają do swojej warowni prostytutki. Skąd się one miały wziąć, skoro Kaer Morhen leży na przysłowiowym zadupiu w górach i trudno tam trafić? Ten epizod niczemu nie służy, nie ma dalszego ciągu i fabularnie jest kompletnie niepotrzebny. Jest to najbardziej beznadziejny fragment tego serialu.

Nielogicznych epizodów jest więcej. Dlaczego Yennefer ma udowodnić swoją lojalność wobec loży czarodziejów, zabijając Cahira? Czy na zabijaniu polega jej wartość? Tajemniczość i niedostępność Kaer Morhen zostaje złamana po raz drugi, gdy – niczym królik z kapelusza – pojawia się tam Rience. Nie pasuje też łatwość z jaką Vesemir, zamierza poddać Ciri próbie traw. Przecież domyślnie jest on jednym z gwarantów jej bezpieczeństwa. Niestety zmiany fabularne wobec oryginału nie służą serialowi. Trudno będzie w kolejnym sezonie wyprostować nagromadzone w fabule niekonsekwencje.

W sadze Sapkowskiego z biegiem czasu na pierwsze miejsce wysuwa się Ciri i na szczęście twórcy serialu tę postać poprowadzili nieźle. Freya Allan jest idealną Ciri, taką – jaka być powinna. Doskonale wypada sam Henry Cavil. Nawiasem mówiąc, jeden odcinek obejrzałem z polskim dubbingiem, gdzie kwestie Geralta czyta nasz „polski wiedźmin” czyli Żebrowski. To jest kompletna tragedia. Nie dość, że dialogi są kompletnie niezrozumiałe, to sam Michał Żebrowski udowadnia ponownie, że jest martwym klocem także w dubbingu.

Niestety najsłabszą postacią jest Yennefer. Anya Chalotra chwilami nawet wygląda jak czarodziejka, ale przeważnie przypomina skarconego cocker spaniela. W żaden sposób nie kojarzy się z arogancką i elegancką czarodziejką z powieści Sapkowskiego. Serial jednak ogląda się nieźle i przypuszczam, że wielu zagranicznych widzów będzie zadowolonych.

Print Friendly, PDF & Email