Kto czyta, nie błądzi.

Kamerdyner

Kamerdyner Obálka knihy Kamerdyner
Mirosław Piepka, Marek Klat, Michał S. Pruski
dramat historyczny
Netflix
2018
Filip Bajon
Sebastian Fabijański, Marianna Zydek, Janusz Gajos, Daniel Olbrychski, Adam Woronowicz, Borys Szyc
Olga Bieniek, Mirosław Piepka

Akcja dramatu rozpoczyna się wraz z końcem XIX wieku, gdy w roku 1900 rodzi się nieślubny syn Kaszubki, która umiera podczas porodu. Niemowlę przygarnia Gerda von Krauss i tak oto Mateusz Kroll wychowuje się wraz z jej dziećmi w pałacu hrabiowskim. Gdy jest już dorosły zostaje kamerdynerem w pałacu. Klamrą fabularną jest śmierć Gerdy von Krauss w 1945 roku, gdy do pałacu wkraczają Rosjanie.

„Kamerdyner” to potencjalnie świetna historia ukazująca indywidualne losy ludzi na tle wielkich przemian historycznych. Mogła z tego powstać opowieść na miarę Doktora Żywago lub Przeminęło z wiatrem. Ale nie powstała. Przez ponad czterdzieści minut z nieco ponad stu minut filmu ciągnie się wstęp. Widz dowiaduje się kto jest kim, zmieniają się aktorzy, bo przecież bohater oraz towarzyszące mu postaci rosną i się zmieniają również. Nikogo nie zdążyliśmy przez ten czas polubić, nikt nie stał się postacią główną dramatu, a upływają lata i wybucha Wielka Wojna.

Pojawia się nadzieja, że wydarzenia przyśpieszą, gdy wojna się kończy, a tym samym kończy się pruskie panowanie we wschodnich Kaszubach. Ale to płonne nadzieje, dalej akcja snuje się leniwie, niczym zjawa w korytarzach majestatycznego pałacu hrabiowskiego. Jest po prostu nudno. Nawet romans bękarta hrabiowskiego Mateusza Krolla ze swą siostrą przyrodnią jest wyblakły, jak stare firanki.

Do zalet filmu można zaliczyć piękne zdjęcia i budowaną nieco dekadencką atmosferę schyłku pruskiego świata i kultury arystokratów, którzy już wkrótce zastąpieni zostaną przez pazernych i chamowatych nazistów. Uszanowanie, „dobra zmiano”. To w pewnej części film i o was. O bandzie aroganckich ćwoków, która podpala świat. Wyrazy uznania należą się też niektórym aktorom. „Kamerdyner” broni się właśnie dzięki świetnej kreacji Janusza Gajosa. Tworzy on drugoplanową, ale ważną postać.

Niestety epicka perspektywa filmu „Kamerdyner” była dla reżysera znacznie ważniejsza niż realizm postaci. W rezultacie bohaterowie nie przyciągają uwagi widza. Nie są dostatecznie dramatyczni i prawdziwi. Zaś epicka i historyczna perspektywa wydarzeń także ucierpiała przez skłonność reżysera do filmowej choreografii. Najbardziej dramatyczna scena filmu, która przedstawia mord w piaśnickim lesie, ulega przez to rozmyciu i poetyckiemu zmiękczeniu. Jednym słowem, jestem rozczarowany.

Print Friendly, PDF & Email