fantastyka, science fiction
HBOMAX
2024
film
Denis Villeneuve
Timothée Chalamet, Zendaya, Rebecca Ferguson, Oscar Isaac, Austin Butler, Josh Brolin, Javier Bardem, Stellan Skarsgård, Christopher Walken
Denis Villeneuve, John Harrison, David Valdes i inni
Ocalały Paul Atryda dołącza do miejscowej ludności Diuny, do Fremenów i staje na ich czele. Wizje, które mu się ukazują, budzą jego lęk. Nie chce stać się religijnym przywódcą, spełnieniem proroctw, lecz sytuacja nie pozostawia mu wyboru. Musi zwyciężyć Harkonnenów i Międzygalaktycznego Imperatora.
Ten film jest ucztą dla oczu i uszu i upragnioną strawą duchową dla miłośników fantastyki. „Diuna 2” jest jeszcze lepsza od pierwszej części i nie waham się stwierdzić, że to dzieło wielkie. Recenzja filmu jest spóźniona, bowiem premiera się odbyła już trzy miesiące temu. Niestety z przyczyn obiektywnych nie mogłem obejrzeć filmu w kinie. Na szczęście jest już od paru dni w ofercie platformy streamingowej HBOMAX, podobnie jak część pierwsza.
Trudno chyba znaleźć powody do narzekań. W filmie zagrali najlepsi współcześni aktorzy. Zendaya, której obecności w pierwszej części było widzom zbyt mało, tym razem potwierdziła bez wątpienia swój talent. Timothée Chalamet jest nie tylko symbolem nowej współczesnej i nietoksycznej męskości, ale też aktorem na pewno wybitnym. Nawet epizodyczni tylko gwiazdorzy filmu – Josh Brolin i Christopher Walken – stworzyli żywe postaci. Jestem pełen podziwu dla reżysera. Ekranizacja Diuny to nie jest prosta sprawa. Całe lata temu poległ na niej David Lynch. Denis Villeneuve stworzył zaś dzieło wybitne.
Kroniki Diuny Franka Herberta zyskały status kultowego uniwersum science fiction już pod koniec lat sześćdziesiątych. „Diuna 2” podobnie jak część pierwsza filmu staje na wysokości zadania. Reżyserowi udało się nie tylko sugestywnie przedstawić fabułę książek jako parabolę losów ludzkiej cywilizacji, ale też emocjonalnie ukazać dramat głównych postaci. Paul i Chani muszą nie tylko uratować planetę. Muszą też uratować siebie nawzajem.
Pustynny krajobraz Diuny jest trzecim, milczącym i groźnym bohaterem tej opowieści. Jeśli będziecie mieli skojarzenia z filmem „Lawrence z Arabii” to będą one w pełni uprawnione. Dla Herberta przedstawienie bogactwa Arabii, czyli ropy w postaci życiodajnej i trującej jednocześnie przyprawy z planety Arrakis było oczywistą aluzją. Denis Villeneuve nieco delikatniej zaznaczył te związki. Skupił się bardziej na pogardzie władców wobec podbitych ludów. Zwykle preferuję pojedyncze filmy, lecz tym razem z nadzieją i niecierpliwością będę czekał na część trzecią.