Kto czyta, nie błądzi.

Para idealna

Para idealna Obálka knihy Para idealna
Jenna Lamia
kryminał
Netflix
2024
miniserial
Susanne Bier
Nicole Kidman, Liev Schreiber, Eve Hewson, Dakota Fanning, Billy Howle, Meghann Fahy, Michael Beach
Nicole Kidman, Susanne Bier, Jenna Lamia, Shawn Levy

Słynna powieściopisarka Greer Garrison Winbury, w tej roli Nicole Kidman, planuje ślub swego syna z Amelią Sacks, która nie pochodzi z zamożnej rodziny.Ślub zapowiada się na najbardziej spektakularny w całym sezonie na wyspie Nantucket, gdzie w śród miejscowej śmietanki towarzyskiej mieszka pisarka.

Gdy obejrzałem pierwszy odcinek sześcioczęściowego miniserialu „Para idealna”, pomyślałem sobie, że to jest to, co tygryski lubią najbardziej. Atmosfera od pierwszej chwili przypominała słynny już Biały Lotos, choć postacie nie były tak przerysowane. A może były? Na plan pierwszy wysuwa się Nicole Kidman jako autorka kryminałów Greer Garrison Winbury. Jest idealnie piękna i nieskazitelna pomimo dojrzałego wieku. I żeby było jasne, nie zachwycam się aktorką, ale mam na myśli postać, która gra. Greer jest tak fascynująca i doskonała, że młoda Amelia, kandydatka na żonę jej syna, wygląda jak ubogi kopciuszek.

Słynna pisarka nie ukrywa, że Amelia jest daleką od wyobrażeń kandydatką na synową. A my – widzowie – z odrobiną schadenfreude przyglądamy się pustce i bezmyślności wyższych sfer, które niczym ćmy do ognia, przybywają do luksusowej rezydencji na planowany ślub. Goście i domownicy rozpoczynają swój chocholi taniec, który nagle urywa się, gdy na plaży zostają znalezione zwłoki. To nie zaskakuje. W końcu to jest kryminał, choć z socjologicznymi ambicjami.

Od tej chwili „Para idealna”staje się historią kryminalną w klasycznym stylu. Filmowa pisarka zresztą deklaruje, że jej fascynacją była Agata Christie. Widzimy więc zachowania domowników rezydencji oraz gości. Dowiadujemy się, kto i co ukrywa. Kolejne odkrycia policji coraz bardziej zmieniają wizję idealnego małżeństwa Greer i jej męża Taga w parodię. W kryminałach mówi się, że tylko umarli nie kłamią. W tym wypadku ofiara zabójstwa też kłamała.

Zakończenie jednak nie zachwyca. Jest dość schematyczne, a motywy zabójstwa raczej pospolite. A może taki właśnie był zamysł autorki scenariusza Jenny Lamii? Możliwe, choć nadal twierdzę, że ten miniserial od pierwszego do szóstego odcinka coraz bardziej zanurza się w pospolitości. Szkoda. A taki miał być piękny, amerykański, cytując klasyka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*