Kto czyta, nie błądzi.

The Silent Sea

The Silent Sea Obálka knihy The Silent Sea
Eun-kyo Park
dystopia, fantastyka
Netflix
2021
serial
Hang-yong Choi
Doona Bae, Yoo Gong, Joon Lee, Sung-tae Heo,

Na Ziemi zaczyna brakować wody. Niegdyś zielona planeta staje się szaro-burą pustynią, a przydział wody staje się wyznacznikiem statusu społecznego. Grupa astronautów udaje się na Księżyc w tajemniczej misji odnalezienia jakiejś szczególnej "próbki", która pozostaje w bazie księżycowej. W tej bazie wydarzyła się kilka lat temu katastrofa, zginęła tam również siostra głównej bohaterki.

U podstaw serialu „The Silent Sea” leży niejako jego grzech pierworodny. Wody na Ziemi zabraknąć nie może. Może być zasolona, zanieczyszczona, może zmieniać stany sukpienia, zamarzać lub parować. Jednak iej ilość pozostaje stała. Co nie znaczy, że ludziom brak wody nie będzie doskwierać. Na afrykańskiej pustyni ludzie będą umierać z pragnienia, gdy tymczasem wyspy Pacyfiku zginą pod powierzchnią oceanu. Słonej wody pić się nie da, ale woda obniży swe zasolenie pod wpływem mas topniejących lodowców i różne słonolubne gatunki ryb wymrą. Jak by nie patrzeć ludzkość ma przerąbane i nie trzeba do tego żadnych idiotycznych fantasmagorii.

Siłą serialu „The Silent Sea”, który zaproponował nam niedawno Netflix w ramach dyskontowania popularności koreańskiego serialu „Squid game”, są aktorzy. Fantastyczna Doona Bae, którą znamy z filmu Atlas chmur. Jej partnerem jest odtwarzający rolę policjanta w „Squid game” Yoo Gong. Zresztą, świetnych koreańskich aktorów z tego serialu jest tu więcej. Na uwagę zasługuje również realizacja. Muzyka dobrze współgra z akcją. Zdjęcia są profesjonalne i chwilami zapierają dech w piersiach. Księżyc w tym serialu jest groźny i wspaniały. I wygląda prawdziwie.

Jednak scenariusz serialu zaczyna się głupio, o czym już pisałem. Dalej też jest głupio. Elitarna grupa astronautów zachowuje się chwilami tak idiotycznie, że widz ma ochotę krzyczeć. Gdzie leziesz idioto! Nie rozdzielajcie się! Woda, zastana przez astronautów na Księżycu, ma dziwne właściwości. Zapewne spodobałoby się to doktorowi Ziębie z sekty antyszczepionkowej, który bredził o pamięci żywej wody. O reszcie bzdur nie wspomnę, bo łączą się z akcją.

Dlaczego zatem oceniam ten serial tak wysoko, zamiast dać mu minimalną ocenę. Jeśli wyłączycie wiedzę sięgającą poza trzecią klasę podstawówki, to serial daje się oglądać. Potrafi dostarczyć emocji, a oszczędna, minimalistyczna wręcz gra Doony Bae jest świetna sama w sobie. Tak jak kiedyś ratowała „Atlas chmur” tak teraz ratuje produkcję Netflixa.

Print Friendly, PDF & Email