W zamknięciu
kryminał, thriller, dramat
Netflix
2022
miniserial
Paul McGuigan
David Tennant, Stanley Tucci, Dolly Wells, Lydia West
Paul McGuigan, Sue Vertue
Skazaniec w amerykańskim więzieniu, czekając na egzekucję, rozwiązuje zagadki kryminalistyczne. Jest nie tylko mordercą, ale też profesorem kryminologii. Przyjmuje wizytę młodej dziennikarki, która chce opowiedzieć jego historię, a wkrótce też poprosi go o pomoc.
Ten miniserial ma czworo bohaterów. Jefferson Grieff zamordował swą żonę, trafił do amerykańskiego więzienia i w zamknięciu czeka na wykonanie wyroku śmierci. Pastor anglikański Harry Watling żyje sobie spokojnie wraz z żoną i synem w domu charakterystycznym dla angielskiej prowincji. Janice Fife jest korepetytorką, która synowi pastora udziela lekcji matematyki. Natomiast młoda dziennikarka Beth Davenport to postać łącząca dwa miejsca akcji. Najpierw poznaje korepetytorkę Janice, która pomaga jej podczas nieprzyjemnej sytuacji w metrze. Potem widzimy ją w więzieniu, gdzie próbuje przeprowadzić wywiad z Jeffersonem, który czekając na wykonanie wyroku, rozwiązuje kryminalne zagadki.
David Tennant, który wciela się w pastora, to świetny aktor brytyjski, znany z wielu ról. Był „dziesiątym doktorem” w kultowym serialu „Doktor Who”. Choć widzowie będą go raczej kojarzyć z rolą w filmie „Harry Potter i czara ognia” lub polsko-brytyjskiego serialu „Szpiedzy w Warszawie”. Dolly Wells zaś, choć nie jest gwiazdą z czołówek mediów, to jest aktorką z dużym dorobkiem filmowym i serialowym. Zapewne widzowie mogą ją kojarzyć z filmami o Bridget Jones. Stanley Tucci to amerykański aktor, który wystąpił w wielu przebojach filmowych. Rola Caesara Flickermana w „Igrzyskach śmierci” będzie kojarzyć się wielu widzom. W słynnym „Spotlight” wcielił się w postać prawnika reprezentującego ofiary pedofilów w sutannach. Najmłodsza w tym gronie jest Lydia West, której dorobek filmowy jest znacznie mniejszy. Jednak miłośnicy brytyjskich seriali będą ją raczej pamiętać z roli w Rok za rokiem, przejmującej dystopii z niedalekiej przyszłości.
Każdy jest mordercą
Pamiętam historię sprzed lat. Młody człowiek zatrzymany do kontroli na drodze, nagle rusza z piskiem opon, potrąca policjanta i dopiero po niebezpiecznym pościgu policjanci zatrzymują go. Spodziewalibyśmy się, że może był pijany, miał narkotyki lub trupa w bagażniku. Może ukradł ten samochód? Ale nie, po prostu nie miał prawa jazdy. Zamiast grożącego mu mandatu, dorobił się sporego wyroku za potrącenie policjanta, narażenie życia postronnych osób i uszkodzenie podczas ucieczki wielu samochodów. Jaki stąd morał? Ludzie pod wypływem chwili podejmują wyjątkowo idiotyczne i niekorzystne dla siebie decyzje. Tak stało się w serialu „W zamknięciu”. Bohaterowie podejmują złe, głupie i wydawać by się mogło bezsensowne decyzje. A na dodatek racjonalizują je.
Ten serial to samo życie. Chwilami powoduje złość i rozczarowanie. Przecież ludzie nie mogą być aż tak głupi?! Otóż mogą. Skazaniec w celi śmierci, który potrafi rozwikłać skomplikowane sprawy kryminalne, wydaje się nam cynikiem, gdy mówi, że każdy może być mordercą. Ale, czy na pewno nie ma racji? Lojalnie uprzedzam, że krytycy przeważnie usiłują wdeptać serial w ziemię. Anita Singh w „The Telegraph” napisała że serial „jest zbudowany na wadzie tak fundamentalnej, że nie można jej ominąć”. „W zamknięciu” tak bardzo denerwuje, bo spodziewamy się czegoś innego. A tymczasem – używając określeń krytyczki z „The Telegraph” – bohaterowie są bezużyteczni, głupi i podejmują coraz głupsze decyzje. To frustrujące. Sam przerywałem oglądanie kilkakrotnie. Ale żyję dostatecznie długo, by wiedzieć, że większość z nas z logiką spotyka się bardzo rzadko. Oglądajcie do samego końca.
