Kto czyta, nie błądzi.

Pokutnicy

Pokutnicy Obálka knihy Pokutnicy
Bartosz Dudek
kryminał
Novae Res
2020
książka, epub, mobi
218

Do małego angielskiego miasteczka przybywa tajemniczy mężczyzna. Zamierza przenocować w miejscowej gospodzie i ruszyć w drogę. Jednak zdarza się w owej gospodzie tajemniczy zgon jej właściciela, zaś bohater Avalon Amherst jest byłym śledczym. Zostaje w miasteczku na dłużej i usiłuje rozwikłać tajemnicę, która skutkuje kolejnymi ofiarami.

„Pokutnicy” to debiut literacki młodego autora Bartosza Dudka. Jest to kryminał, którego akcja rozgrywa się w latach siedemdziesiątych XIX wieku. Bohaterem powieści jest Avalon Amherst, były śledczy, który zatrzymuje się na jedną noc w małym miasteczku w północnej Anglii. Następnego dnia okazuje się, że nie żyje właściciel gospody. Okazuje się, że został otruty metanolem. Avalon Amherst postanawia rozwikłać tajemnicę tego zabójstwa.

Dość szybko okazuje się, że to nie koniec niespodziewanych śmierci w miasteczku, a ostatecznie okaże się, że źródłem zbrodni w sporej części są stare zadawnione urazy i tajemnice sprzed lat. Kto jest mordercą? I dlaczego w rezultacie ginie wiele osób? Trzeba przyznać, że akcja kryminału została dobrze skonstruowana. Nie można zarzucić autorowi zbyt wiele w tym zakresie.

„Pokutnicy” to nie jest jednak dzieło bez wad. Umieszczenie akcji kryminału w czasach historycznych to dość powszechny zabieg. Radca kryminalny Christian Abell w przdewojennym Sopocie i Gdańsku. Komisarz Eberhard Mock w międzywojennym Breslau. A teraz Avalon Amherst w dziewiętnastowiecznej Anglii. Można wymienić jeszcze kilka kryminałów, choćby Pokutę Anny Kańtoch. Pokusa skorzystania ze starych dekoracji jest oczywista. W czasach, gdy nie było jeszcze nowoczesnej kryminologii, DNA, cyfrowego porównywania odcisków palców i całej tej kryminalistycznej chemii, intelekt detektywa był najważniejszy.

Kto „gra głupa”?

Jednak pisząc o wydarzeniach sprzed blisko stu pięćdziesięciu lat należy wziąć pod uwagę konieczność zastosowania innego języka. Dziewiętnastowieczna nastolatka nie użyje wyrażenia „grać głupa”, zaś język damy nie będzie zawierał wulgaryzmów. Także narracji można zarzucić brak dostosowania języka do czasów, o których opowiada. Grzech trzeci to niekonsekwencja, czasem bywa, że ktoś wstaje z łóżka pod wieczór, ale wówczas nie je się śniadania.

Obudzili się wiele godzin później, gdy słońce już powoli chyliło się ku zachodowi. /…/ poszli na zaplecze przygotować śniadanie.

Dziewiętnastowieczna Anglia, jako miejsce akcji, aż prosi się o odrobinę stylizacji językowej, zarówno w opisach, jak i w dialogach. Tymczasem otrzymujemy dobrze napisane, współczesne językowo, wypracowanie o ambicjach literackich.

Print Friendly, PDF & Email