Miało być „brawurowe zakończenie historii Huberta”, a mamy zawieszony w próżni niewypał. Szkoda. Paulina Hendel dysponuje niezłym warsztatem językowym, jej narracja przyjemnie się czyta, ale to wszystko, co mogę dobrego napisać o ostatniej powieści cyklu.
Żniwiarz
Piąty i ostatni tom cyklu o dawnych słowiańskich demonach i potworach, które nawiedzają współczesny świat. Główna bohaterka Magda i jej wujek Feliks są żniwiarzami. To specjalna grupa ludzi, którzy walczą z demonami.
Niestety cykl „Żniwiarz”, choć zapowiadał się doskonale, w trzecim tomie coraz bardziej przypomina telewizyjny serial. Ten zarzut podnosiłem już w recenzji tomu poprzedniego. Teraz też akcja nie kończy się, ale przerywa i można się zacząć domyślać, że będzie kolejny „sezon”, a może kolejny i kolejny…
Kolejne przygody Magdy, jej wujka Feliksa i kilku jeszcze znanych z pierwszego tomu postaci. Świat się zmienia. Demony stają się coraz bardziej agresywne i krwiożercze. Żniwiarze walczą z nimi, ale idzie im to dość kiepsko.
Bohaterka nowej powieści Pauliny Hendel – Magda – to dziewczyna z małego miasteczka. Czas wypełnia jej praca w księgarni matki oraz obowiązki domowe. To jednak pozory, Magda pochodzi z rodziny, w której są żniwiarze.