Życie Bernarda Grossa nadal jest skomplikowane. Ma niełatwe relacje z synem, który wyjechał do Anglii. Jego związek z sympatyczną bibliotekarką też jest wciąż pełen niejasności. Na domiar złego zaczynają mu dokuczać problemy zdrowotne…
Robert Małecki
„Zapadlina” stanowi interesujący przykład znanego bon motu lekarza ze słynnego serialu. Wszyscy kłamią. Co gorsza, kłamie również współpracownik Marii Herman.
Bohaterowie tej powieści to policjanci: Maria Herman i Olgierd Borewicz. Oboje pracują w wydziale nazywanym „archiwum X” w bydgoskiej policji.
W tej powieści nie ma jednego punktu kulminacyjnego. Jest tak wiele splecionych ze sobą wydarzeń, które mają swe korzenie w dość dalekiej przeszłości, że dochodzenie do prawdy ma wiele etapów.
Miło stwierdzić, że Małecki wrócił na poletko, które uprawia od lat i robi to dobrze. Mamy do czynienia z rasowym kryminałem, który wciąga i nie pozwala się nudzić.
Zaletą akcji jest niewątpliwie sama sytuacja wyjściowa, gdy główna bohaterka ukazana zostaje w dramatycznej i przykrej sytuacji. Stąd zresztą sam tytuł powieści. Anna, gdy traci męża i pasierbicę, którzy giną na przejeździe kolejowym, staje się właśnie tytułową żałobnicą.
Akcja zaczyna się rozwijać dynamiczniej, gdy do gry wkracza współczesny policjant – Lesław Korcz. Zaczynamy widzieć całość intrygi, lecz nie wiemy, co wydarzy się jeszcze.
„Zadra” to kolejny kryminał, który rozgrywa się w nieco mrocznej atmosferze prowincji, gdzie ludzie mają swoje tajemnice i często wolą umrzeć niż pozwolić, by wyszły na jaw.
„Wada” to kolejny kryminał, którego akcja dzieje się w niewielkiej Chełmży. Jeśli ktoś myśli, ze policja nie ma tam nic do roboty, to nie ma pojęcia o życiu na prowincji.
„Skaza” to nowa powieść kryminalna niedawnego debiutanta, który ponownie zaprasza nas do uczestnictwa w skomplikowanej intrydze kryminalnej.