„Maniac” jest jak otwieranie kolejnych pudełek niespodzianek. Nie wiemy, co kryć będzie się w kolejnej opowieści – lub może fantazji – bohaterów. Tych krótkich fabuł jest kilka i pochodzą z kompletnie różnych konwencji.
Archiwum miesiąca: październik 2018
Serial „Nawiedzony dom na wzgórzu” zdobył sporą popularność, zanim jeszcze widzowie mogli go zobaczyć. Być może dlatego, że pomysł został zaczerpnięty z niegdyś popularnej w USA powieści, którą zalicza się dziś do klasyki horroru.
Świetnie prowadzona akcja, wciągająca narracja i psychologicznie dobrze skonstruowane postaci stanowią plusy tej książki. Jeśli ktoś ma tendencje do wiary w nadprzyrodzone zjawiska, może się nieźle wystraszyć.
Clive Owen ze zbolałą miną nieszczęśliwego setera występuje w roli detektywa z bardzo odległej – miejmy nadzieję – przyszłości.
Hanna Malewska pisała w liście do siostry o tej powieści, że opisuje dzieje Ostrogotów w Italii, narodziny benedyktynów, Kasjodora ratującego szczątki kultury, ambicje niewczesne Justyniana…
Okazuje się, że już nie dni, ale godziny mogą pozostać do momentu, gdy ofiary zostaną bezpowrotnie okaleczone. Emocjonująca akcja i wartka narracja powodują, że trudno oderwać się od lektury.
Natomiast trzeba powiedzieć, że dialogi autorowi wyszły najlepiej. Są potoczyste, wartkie i nie nudzą. To dość istotne, bo dialogi to większość tej książki.
Podczas podróży międzygwiezdnej dochodzi do awarii. W jej wyniku zostaje wybudzony z hibernacji jeden z pasażerów. Postanawia znaleźć sobie towarzyszkę, by nie spędzić międzyplanetarnej podróży w samotności.
Ten film nie skupia się w jakiś szczególny sposób na sensacyjno-szpiegowskiej stronie tej operacji. Pokazuje raczej przygotowania do niej oraz przebieg od strony organizacyjnej.
Zaczyna się od tego, że Geralt traci swe słynne miecze. A potem jest jeszcze gorzej. Jednak Geralt w końcu wygrywa, bo zawsze wygrywa z tymi, którzy są potężni, zadufani w sobie, zarozumiali.